Wyobraź sobie następującą sytuację:

Pracujesz nad czymś, co wymaga dość intensywnego skupienia się i właśnie wprowadziłeś się w odpowiedni stan umysłu, a tu nagle dzwoni telefon. Dzwoni ktoś, kogo dobrze znasz, nie chcesz być nieuprzejmym więc szybko odbierasz

Ty: „Witaj/dzień dobry/ cześć X…..”

X: „Cześć, co słychać?”

Ty: „Wiesz, jestem teraz zajęty” – maksymalnie ograniczasz Twoją wypowiedź, aby jak najszybciej wrócić do swojego toku rozumowania

X: „A co takiego robisz/ a czym jesteś zajęty?”

albo

X: „wiesz, chciałem porozmawiać z Tobą o temacie ABC”

Ty zastanawiasz się, co się stało z inteligencją X-a i postanawiasz na przyszłość w podobnej sytuacji nie odbierać telefonów od niego

Inny scenariusz

Masz poważny, osobisty problem Z (np. ktoś poważnie chory w rodzinie itp.), który bardzo Cię obciąża. Aby funkcjonować normalnie w innych, niezmiernie istotnych sprawach jakoś odsunąłeś go chwilowo na bok, tak aby nie zajmował pokaźnej części Twojego umysłu. Dzwoni telefon, widzisz, że znajoma osoba (inaczej prawie zawsze się przedstawiam)

Ty: „Witaj/dzień dobry/ cześć X…..”

X: „Cześć, co słychać?”

Ty: „pracuję nad tematem QQQ/ relaksuję się”

X: „ A co nowego jeśli chodzi o problem Z?”

Twój umysł został właśnie ponownie wrzucony w problem Z, a tak bardzo chciałeś choć na chwilę utrzymać go wolnym dla innych spraw.

Jeszcze jeden przykład:

Jesteś ekstremalnie zajęty a tu dzwoni telefon. Widzisz, że to ktoś z grona bliższych Ci osób. Więc odbierasz i tylko mówisz szybko „Oddzwonię za 5 minut/ pół godziny itp.” po czym przerywasz połączenie.

Po obiecanym czasie dosłownie wyszarpujesz sobie chwilkę, aby zadzwonić do X, bo może ta osoba miała coś ważnego.

Ty: „Teraz mam małą chwilkę, co mogę dla Ciebie zrobić?”

X: „Dlaczego nie mogłeś odebrać wcześniej/ co porabiasz?”

Jak myślisz, jakie są szanse, że X w przyszłości zostanie „spuszczony na drzewo”?

Widzicie, że często dzwoniąc do innych ludzi niechcący popełniamy takie niezręczności, które całkiem niepotrzebnie psują nam relacje z ważnymi dla nas osobami?

Co robić, aby takie wpadki się nie zdarzały?

Jeżeli ja dzwonię do kogoś i nie jest to rozmowa, na którą uprzednio umówiliśmy się, względnie jakaś awaryjna informacja typu „uciekaj, zaraz na Twój dom spadnie meteoryt” :-) to najpierw próbuję oszacować, jak długo będzie ona trwałą.

  • Jeżeli mogę to zrobić, bo chodzi o konkretną sprawę to po zgłoszeniu się drugiej strony, po moim przedstawieniu się i pozdrowieniu (dopasowanym do rozmówcy) mówię „masz minutę/ 5 minut/ czas na jedno pytanie itp.?”
  • jeśli nie mogę, lub nie chcę szacować niezbędnego czasu (bo na przykład chcę pogawędzić z kolegą, lub poświntuszyć z przyjaciółką :-)) to pytam „masz chwileczkę?”

Zwrócicie uwagę, że nie pytam „czy mogę przeszkodzić”, bo moim telefonem najprawdopodobniej już w czymś przeszkodziłem :-) Poza tym nie chcę aby kontakty ze mną kojarzyły się z przeszkadzaniem.

Z podobnego powodu nie pytam „czy możesz poświęcić mi trochę czasu”, bo nie chcę aby ktokolwiek dla mnie cokolwiek „poświęcał”.

Nie zaczynam też pytaniem „ile masz czasu?”, bo to jako wstęp może zabrzmieć dla drugiej strony jak przesłuchanie, a tego na pewno nie chcemy. Teoretycznie do tego ostatniego pytania moglibyśmy dołączyć wyjaśnienie o co nam chodzi, ale jeśli akurat w czymś bardzo przeszkadzamy, to nie pomoże to sytuacji.

Nawiasem mówiąc, pewna, skądinąd sympatyczna osoba którą znam, wychodzi z założenia, że „ma prawo wiedzieć” i lubi na początku rozmowy zadawać różne nieco „inkwizytorskie” pytania, czym często skutecznie zamraża atmosferę rozmów ze mną i znacznie ogranicza ich ilość.

Wróćmy teraz do naszej rozmowy:

  • Jeśli na któreś z zalecanych pytań odpowiedź brzmi inaczej niż „tak”, „dla Ciebie zawsze” albo „oczywiście” to jedyną moją reakcją jest pytanie „kiedy mogę zadzwonić?”. Jeśli druga strona zada potem pytanie o co chodzi, to oznacza to, że ma na jego zadanie czas i oczywiście krótko odpowiadam. Ważne jest, że to osoba do której dzwonię podejmuje decyzję.
  • Jeśli osoba sygnalizuje, że ma czas to kontynuuję, w miarę możliwości starając się zmieścić w zadeklarowanym, lub umówionym czasie.

W dalszej części rozmowy, nie wypytuję o problemy danej osoby, a jeśli wspomina ona o nich sama, to pytam „czy chcesz o tym teraz porozmawiać ?” i jeśli odpowiedź jest „nie”, to bezwzględnie stosuję się do tego.

Myślę, że powyższe proste zalecenia przydadzą się, tym bardziej, że przykłady wziąłem z kontaktów z Wami w ostatnich kilku tygodniach :-)

Zapraszam do dyskusji w komentarzach