Ostatnio obserwuję dość ciekawe zjawisko, spowodowane faktem, że wielu ludzi wpisuje fakt bycia przeszkolnym przez moją skromną osobę do swojego CV. W rezultacie zdarza mi się coraz częściej otrzymywać telefony od rekrutujących managerów, którzy albo znają mnie osobiście, albo mieli okazję obserwować rezultaty mojej pracy u któregoś z moich klientów.Typowe pytanie, jakie mi w takich sytuacjach zadają to: „jaki jest ten człowiek?”. Moja odpowiedź zależy od konkretnej sytuacji:

  • jesli kandydat pracuje nadal w firmie, gdzie go szkoliłem, a pyta ktoś z innej, to oczywiście odmawiam jakichkolwiek informacji. To zrozumiałe, klient oczekuje ode mnie całkowitej poufności i moje być, albo nie być na rynku wisi na nitce tego zaufania.
  • jesli kandydat w międzyczasie pracuje dla innej firmy, która nie jest moim klientem, albo akurat jest bez pracy, to wyrażam gotowość porozmawiania, pod warunkiem, że uzyskam wcześniej od niego OK na przekazanie moich wrażen rekrutującemu.
    W rezultacie już kilka razy byłem tą przysłowiową kropką nad „i” i miło mi, że w ten sposób mogłem przyczynić się do dalszego postępu kariery moich „podopiecznych”.

Po co to piszę?
Wielu uczestników szkoleń nie do końca zdaje sobie sprawę, jak wartościowa może być znajomość, a przynajmniej zostawienie wyjątkowego wrażenia na prowadzącym. Każdemu dobremu trenerowi zależy nie tylko na wykonaniu zadania i otrzymaniu honorarium, lecz też na tym, aby uczestnicy jego szkoleń odnosili sukcesy. Ja na przykład chętnie wspieram wewnątrz firmy dobrych ludzi poznanych na treningu, a dzięki faktowi, że ich managerzy mają zaufanie zarówno do mojej kompetencji, jak i przyzwoitości, mogę to robić dość skutecznie.

Podobnie jest, jeśli ktoś rozstał się ze swoją firmą i szuka pracy. Wielu rekrutujących na atrakcyjne stanowiska nie polega na standardowych procedurach headhunterów, tylko, oprócz własnego wrażenia, sięga po opinię trenera, który spędził z kandydatem kilka dni na intensywnym szkoleniu. W takich wypadkach porządny trener skontaktuje się z Tobą i po uzyskaniu Twojej zgody może udzielić tych dodatkowych informacji. Jeśli do tego rekrutujący sam był przez tego trenera szkolony badź coachowany, to ta opinia może mieć (i często ma) istotne znaczenie.

Tak więc, jeśli jesteście na dobrym szkoleniu, to pomyślcie o tej dodatkowej ścieżce zrobienia sobie korzystnego PR. To nie kosztuje wiele, a czasami bardzo się opłaca!!

PS: To wszystko odnosi się oczywiście do naprawdą dobrych prowadzących, a nie wszelkiego rodzaju „cudotwórców”, wszystko jedno jak byliby utytułowani.