Właśnie wróciłem z małego spaceru po trasie, gdzie już niedługo odbędzie się słynna berlińska Love Parade.

Pierwsze nieodparte wrażenie, to fakt, że chyba 1/4 – 1/3 ludzi, którzy tam się zbierają to Polacy. Co chwilę słychać nasz język, ulicami przechodzą grupki z flagą narodową, skandujące „Polska, Polska!!”, w restauracji na Unter den Linden, gdzie wpadłem na wczesny obiad byli sami rodacy :-) To miło, tym bardziej, że najwyraźniej nikomu tutaj takie watahy sąsiadów zza Odry nie przeszkadzają. Jakoś trudno byłoby mi wyobrazić sobie analogiczną sytuację np. w Warszawie.

 Nawiasem mówiąc, Love parade jest miejscem luźnej zabawy najprzeróżniejszych ludzi w wieku od 0 (w wozkach z rodzicami) do co najmniej 60 lat (takich też widziałem).

Poniżej kilka migawek ze spaceru przed imprezą:

Parada zaraz się zaczyna, więc na razie kończę i wracam na miejsce akcji, reszta relacji później :-)

Dla niecierpliwych, oficjalna strona Parady z Live stream (jak się uda połączyć :-)) http://www.loveparade.net/index_dsl.php

 

UPDATE:

Party rozkręciła się na dobre. Znowu było (jeszcze jest) około miliona uczestników, którzy przy doskonałej pogodzie bawili się do upadłego (czasem dosłownie :-))

Jeszcze kilka ciekawostek: Parada była dotąd organizowana jako demonstracja polityczna, co powodowało, że miasto Berlin pokrywało wszelkie koszty zwiazane z zabezpieczeniem imprezy i sprzątaniem po niej. To był duży problem, bo stolica Niemiec balansuje od lat na granicy bankructwa. W tym roku organizatorzy znaleźli sponsorów, co z jednej strony naraziło ich na zarzuty purystów (komercjalizacja), ale z drugiej umożliwiło przeprowadzenie całej zabawy.

Powierzchnia na której odbywa się parada to ok 250 000 m2, a całe nagłośnienie ma moc ok 1 000 000 W. W tym roku było prawie 40 floats, czyli ciężarówek z muzyką, DJs i oczywiście fanami na poładzie, którzy od 14 do co najmniej 21 tańczyli bez przerwy :-)

Jak już wspomniałem, było mnóstwo Polaków, w centrum imprezy trudno było zrobić zdjęcie bez jakiejs biało-czerwonej w tle.  Wszyscy podniecają się wyjazdami Polaków do Londynu, czy Irlandii, a tutaj po cichu rodacy biorą abordażem to piękne i ciekawe miasto :-)

Jakby co, to pamiętajcie: Wasz człowiek już tu jest :-)

Poniżej kilka luźnych zdjęć zrobionych w okolicy Złotej Elzy.

 

poniżej widać, że niektóre telewizje we właściwy sposób ubrały swoich reporterów prowadzących wywiady

jak widać, nie brakowało też młodszych uczestników parady (to tylko dwa przykłady)

 

jak i też nieco zaawansowanych w latach :-)

 

interesujące tatuaże – inspiracją były chyba toalety publiczne :-)

 

poniżej jeden z najmłodszych uczestników (w brzuchu mamy, ale muzykę słyszał na pewno) :-)

 

Największym ryzykiem imprezy są uczestnicy spadający z latarni ulicznych. Na paradę zdarza się to średnio 2 razy, więc bawiąc się trzeba sprawdzić, czy nic nie zleci z góry i ewentualnie trzymać się z dala od potencjalnej strefy „zrzutu”:-)

 

 

poniżej mamy różnorodność aktualnych na Paradzie fryzur 

 

Jeden z pruskich generałów ze stoickom spokojem patrzy, co dzieje się na placu, który był zbudowany w zupełnie innym celu

 

Zabawa była przednia, choć ok 21 wokół głównej sceny zrobiło się już dość ciasno.

Zapraszam na przyszły rok!!

UPDATE II:

Jak donosi dzisiejsza prasa (Berliner Zeitung) Parada przebiegała w bardzo porządny sposób. Na około miliona uczestników policja zatrzymała 41 osób, głównie za „trawkę” i uszkadzanie mienia.  600-osobowa ekipa medyczna dostarczyła do szpitali 356 osób, najczęstszymi powodami były kłopoty z układem krążenia wywołane odwodnieniem i wyczerpaniem, a wieczorem dołożyło się do tego nadużycie alkoholu. Poza tym oraz skaleczeniami i otarciami nie wydarzyło się nic poważniejszego (co oznacza, że nikt nie spadł z latarni ulicznej :-)).

Dzięki specjalnej koncepcji (pobieranie kaucji na wszystkie opakowania sprzedawanych napojów) zebrano „tylko”  60 ton śmieci, dwa lata temu było to jeszcze 90 ton.

 

Około południa ulica 17 Czerwca po prawie 2 miesiącach (Mistrzostwa plus Parada) zaczęła przypominać normalną arterię komunikacyjną.

Love Parade kosztowała w tym roku 3 miliony euro, na które złożyli się sponsorzy (tym razem nie były zaangażowane żadne pieniądze publiczne). Hotele w mieście były bardziej zapełnione, niż w czasie Mistrzostw (!!) Tyle informacji na razie.

Miejmy nadzieję, że za rok znowu ktoś taką zabawę sfinansuje :-)

UPDATE SPECIAL dla Bart M.W. :-)

Miłej pracy!! :-)

UPDATE SPECIAL dla X, który w komentarzu napisał: „Na zdjęciach nawet nie pokazałeś pobliża polskiej platformy… za to masa nie-polaków”

Masz na myśli tę platformę z polską flagą

czy tę, na której niektórzy mieli wymalowane polskie flagi?

O obydwu nic mi bliższego nie wiadomo (jedną sfotografowałem naprawdę z daleka), stąd brak w pierwotnej relacji.