Obserwując wielu ambitnych i zdolnych ludzi nie mogę się nadziwić, jak wielu z nich za wszelką cenę chce odkrywać wszystko samemu, płacąc oczywiście za wszelkie błędy jak też niepotrzebnie wydłużając czas dochodzenia do pewnej wiedzy i umiejętności. Pisałem już o tym ze zdziwieniem w poście „Syndrom Zosi Samosi„.
Myślę sobie, że może bliższe wytłumaczenie jak działa prawdziwy mentoring pomoże choć niektórym uświadomić sobie, że nie taki diabeł straszny. Jeśli w rezultacie choć kilku Czytelników poszuka sobie potem odpowiedniego mentora i dzięki temu odniesie sukces w życiu (według swoich własnych kryteriów), to pisanie tego małego cyklu będzie warte zachodu.

Zacznijmy może od definicji, co rozumiem używając słowa mentor. Mentor to osoba, która w danej dziedzinie (a najlepiej w szerokim ich zakresie) ma dużo wieksze doświadczenie od mentorowanego i gotowa jest się tym doświadczeniem ze swoim podopiecznym dzielić.
Do tego taki człowiek powinien posiadać wartościowe kontakty (pamiętacie „Twoja wartość rynkowa„) i być skłonnym do udostępnienia ich mentorowanemu.
Najciekawsze jest to, że dzielenie się może odbywać się całkowicie za darmo!

Jakimi motywami kierują się tacy ludzie?
Po pierwsze są to często ludzie, którzy posiadają, bądź zarabiają swoją działalnością wystarczającą ilość pieniędzy i nie zależy im na dalszej maksymalizacji w tym kierunku. Zamiast tego na przykład:

1) lubią brać udział w ciekawych i sensownych projektach
2) spłacają dług wobec świata, bo kiedyś im też ktoś znacząco pomógł (powiemy o tym za chwilę)
3) lubią mieć odczucie, że w jakiś sposób zmieniają ten świat na lepsze

Jak widać w takich przypadkach chodzi ewidentnie o dawanie prezentów, o ich przyjmowaniu dyskutowaliśmy w poście „Otrzymywanie prezentów

Dla przykładu ja osobiście mentorując kogoś hobbystycznie (nie mylmy tego z moją działalnością zawodową) chętnie robię to za dwa zobowiązania mentorowanego, a mianowicie, że tak wszystko, co się nauczy będzie wykorzystywał w etycznych celach, oraz że tak samo pomoże komuś w przyszłości, a przynajmniej zrobi coś dobrego dla innego człowieka.
Niewielkie ryzyko, nieprawdaż?

Nastąpnym razem napiszemy sobie, jakie cechy powinien mieć dobry mentor i jak sie u takiego zakwalifikować.

Na ile interesuje Was ten temat?