Jak niektórzy zapewne wiedzą, rozpocząłem już mój coroczny „Gypsy Time”, tym razem na słonecznej Gran Canarii.

Wreszcie nadszedł czas na założenie wypłowiałych szortów, ulubionej porozciąganej koszulki, rozchodzonych sandałów i przełączenie umysłu z „maszyny do skutecznego rozwiązywania problemów” w bardziej ludzki tryb działania :-)

Tym razem nie planuję kilkumiesięcznego „wyłączenia się”, to się staje nudne i w związku z tym będę trochę latał w te i wewte spotykając się w Europie z interesującymi ludźmi co będzie stanowić dobre urozmaicenie i źródła dodatkowej inspiracji.
Moje obecne miejsce pracy wygląda tak:
Moje miejsce pracy

Jak widać poniżej natura dobrze ustawiła klimatyzację :-)

a nieprzerwanie kwitnące otoczenie sprzyja relaksowi:

W takim miejscu łatwo jest nie tylko zadbać o formę fizyczną (maszeruję po plaży 10-15 km dziennie), ale też dobrze się myśli.

Mam kilka tematów, nad którymi będę się zastanawiał:

  • nieco zmieniona w 2008 koncepcja życiowa uwolniła u mnie nowe pokłady wolności w szerokim tego słowa znaczeniu i chcę się zastanowić jak wykorzystam tę dodatkową energię i zasoby
  • zahamowanie gospodarcze powoduje, że większość klientów będzie potrzebowała jeszcze skuteczniejszego i efektywniejszego  wsparcia. Mam kilka pomysłów, kiedy o nich wzmiankowałem moim rozmówcom biznesowym to wyraźnie zaświeciły im się oczy :-) Teraz z pomysłów trzeba zrobić „produkty”
  • ze względu na przepracowanie  tym roku trochę zaniedbałem ten blog, czas to nadrobić. Pierwsze efekty zapewne już widzicie, chcę jeszcze zastanowić się jak ułatwić dostęp do zgromadzonych tu informacji
  • chodzi za mną idea napisania książki dla młodych ludzi szukających pomysłów na życie, bo najwyraźniej jest takie zapotrzebowanie, a z moim życiorysem mam o czym mówić :-) Nie chcę zrobić tego jako zbiorowiska postów z blogu (to podejście nie spodobało mi się u Pavliny), więc trzeba wymyślić coś lepszego.

Nawiasem mówiąc, jeśli ktoś rozważa taki Gypsy Time to od tego roku mamy w Playa del Ingles dużą zmianę na korzyść. Firma Wavenet Canarias uruchomiła tutaj całkiem przyzwoitą całą sieć hotspotów, wszystko za rozsądne pieniądze (13 dni 28 Euro, 30 dni 40 Euro). Tutaj macie mapkę zasięgów, która ze względu na ciągłą rozbudowę sieci chyba już jest nieaktualna, bo siedząc akurat w dość brzegowym zakresie mam kontakt z 4 hotspotami, w tym 3 są z bardzo dobrym sygnałem. Gdyby ktoś z Was rozważał przylot tutaj i nie był pewien, czy w danym hotelu może Wavenet odbierać, to niech napiszę, wezmę laptop i sprawdzę :-)

Właśnie wykurowałem się z przeziębienia, więc za parę dni spróbujemy zrobić jakąś telekonferencję na Skype, zobaczymy czy ten system ją pociągnie.

Jeśli macie jakiekolwiek pytania to zapraszam jak zwykle do komentarzy. Jeśli macie czas, to zapraszam na wyspę :-)