Pamiętacie, że zalecam rozszerzanie kręgu znajomych poza te, w których zazwyczaj się obracamy? I to przy różnych okazjach!
Wczoraj wieczorem znów zobaczyłem przykład, jak to można zrobić :-)
Kiedy wyjaśniałem w hotelu kwestie mojej faktury, młody (28-30) recepcjonista z Ukrainy patrząc na wizytówkę z danymi, zadał kilka mądrych pytań dotyczących tego, co robię. Wywiązała się miła i szczera rozmowa, niemniej po kilku minutach powiedziałem, że wracam do mojej żony, ale jeśli potrafi czytać po polsku tak ładnie jak mówi, to podeślę mu moją książkę w PDF. Bardzo się ucieszył, więc od razu z pokoju wysłałem m u kopię :-)
Niemal od razu otrzymałem odpowiedź:

„Dziękuję pięknie! Jak doczytam wyślę Panu informacje zwrotną:)
Łączę Wyrazy Szacunku”

Przyjrzyjmy się bliżej całej sytuacji:

1) Nie jestem celebrytą, publikującym wystylizowane zdjęcia i różne banały, którą są równie prawdziwe, co bezużyteczne :-)
2) Mimo tego, a może właśnie dlatego, oprócz moich ciekawych zadań zawodowych znacząco przyczyniłem się do konkretnego rozwinięcia skrzydeł przez wielu sympatycznych ludzi. Oczywiście za darmo (odpowiedzcie sobie na pytanie dlaczego za darmo :-))!
3) Każdy z tych ludzi w jakimś momencie „wychylił się” i nawiązał ze mną kontakt, pokazując, że w jakiś sposób jest wyjątkowy i ciekawy. Nie potrzebował do tego żadnej „imprezy networkingowej”, eleganckich ciuchów, czy innych atrybutów materialnych
4) Każdy z tych ludzi znalazł sposób na podtrzymanie kontaktu tak, aby był on mile widziany przez obie strony.
Nasz kolega z Ukrainy jest w tej chwili w punkcie nr. 3 Ciekawe co będzie dalej? Wiele osób dociera do tego punktu, a potem pozwalają umrzeć takiej, chyba dość cennej znajomości. Jak to jest u Was? Szczerze?

Jeszcze małe zadanie praktyczne dla chętnych:
Jak na miejscu tego kolegi stunningowalibyście taki mail z podziękowaniami? Dlaczego akurat tak?

Konstruktywnych przemyśleń :-)