Z małym opóźnieniem, spowodowanym moją podróżą na Gran Canaria, zgodnie z umową relacjonuje kolejny odcinek projektu Top Gun dla Prawników, który odbył się dzień przed moim wylotem.

Ponieważ sporo osób pytało mnie, po co to robię, to zacznę od tego tematu.

Jak wiecie, zawodowo pracuję z bardzo wymagającymi klientami, często na najwyższych szczeblach w organizacjach.  Tam trzeba szybko dostarczyć bardzo konkretnych rezultatów, inaczej przy całej sympatii do mnie wylądowałbym za burtą.

Coś podobnego chcę osiągnąć pracując z młodymi ludźmi i tu pojawiają się dwa wyzwania, w zależności czy robię to dla klienta, czy pro bono. W tym pierwszym przypadku mamy ograniczenia budżetowe, często w 1-2 dni muszę nauczyć młodych managerów skuteczniejszego radzenia sobie z ich najtrudniejszymi problemami i tu naprawdę jest co robić. W wypadku działań pro bono przeszkodą jest zazwyczaj krótki czas takich spotkań, często niestety w połączeniu z kiepskim przygotowaniem Uczestników, którzy (za wyjątkiem ostatnich Igrzysk Przedsiębiorczości) raczej nastawiają się na wysłuchanie gładkiej prezentacji, niż na konkretne zmiany.

To, czego bardzo mi brakowało było stworzenie bardzo obiecującej grupy „zwykłych” młodych ludzi i systematyczne zaopatrzenie ich w umiejętności dające kolosalną przewagę nad większością konkurencji.  Możecie uznać to za moje hobby, którego w tej formie nie uprawiałem już od około 10 lat. Wtedy też poprowadziłem taką grupę, z której dziś wiele osób jest na prezesowskich, bądź dyrektorskich stanowiskach i pomyślałem, że czas zrobić kolejną edycję.

I taką właśnie grupę zrekrutowałem w Krakowie, akurat w środowisku prawniczym. Dobrałem pięć różniących się pod wieloma względami osób (różnorodność jest dla takiego zespołu bardzo dobra), które łączyły takie cechy jak aktywna postawa wobec życia, inteligencja, etyka postepowania i wielka chęć osiągnięcia czegoś więcej w życiu. Mając za sobą już trzy całodzienne sesje z nimi uważam to za świetny pomysł, choć godziny, które spędzamy razem do najłatwiejszych nie należą :-)

Koniec żartów -Ilona walczy z trudnym przeciwnikiem

Ostatnie spotkanie w sporej części wypełnione było praktycznym negocjowaniem kazusów przyniesionych przez Uczestniczki. Ciągle jesteśmy na stosunkowo prostym etapie, kiedy w tych negocjacjach jestem sympatycznym przeciwnikiem, który jednakże bezlitośnie wykorzystuje wszystkie błędy i nieostrożności drugiej strony. W tej konkurencji robimy już spore postępy i Uczestniczki meldowały mi sukcesy po wykorzystaniu nowo nauczonych umiejętności. W przyszłości dołożymy do tego dominującego, chamskiego przeciwnika i z tym też Panie będą sobie musiały poradzić.

Aby szok nie był zbyt duży, już teraz pewną część sesji spędzamy na praktykowaniu szermierki słownej z przeciwnikiem, który stosuje wszelkie możliwe chwyty poniżej pasa włącznie z chamskimi atakami ad personam :-) To znakomicie trenuje reakcję psychiczną, umiejętność analitycznego słuchania i elastyczność  językową. Tych umiejętności nie da się nauczyć z książki, ani podczas prelekcji jakichkolwiek  „guru biznesu”, a ponieważ większość społeczeństwa jest w tym niezwykle słaba, to nawet cząstkowe jej opanowanie daje dużą przewagę. I o to mi chodzi :-)

Będziemy raportować co dalej….

PS: Dziękujemy Business Link Kraków za ponowne udostepnienie nam pomieszczeń.