Poniższy tekst w wersji „ogólnej” zamieściłem ostatnio w naTemat.pl

Tutaj pozwolę sobie na jego „nieco” rozszerzoną modyfikację, jako że po pierwsze są tu „sami swoi” :-) a po drugie chcę, aby wynikło z tego coś konkretnego dla każdego z Was. Temu służy też spora porcja zadań praktycznych dla indywidualnego Czytelnika/Czytelniczki.

Ostatnio coraz częściej możemy przeczytać narzekania i biadolenia na dzisiejszą młodzież. Mam wrażenie, że często są wypowiadane przez osoby, które mają dość ograniczony kontakt z pokoleniem dzisiejszych dwudziestolatków, albo wręcz powtarzają rzeczy zasłyszane w mass mediach. Mówi się o braku inicjatywy, bierności, niezaradności, nieprzystosowaniu, nielojalności itp. Czytając to można by rzeczywiście załamać ręce i rozpłakać się nad losem tych ludzi, gdyby nie fakt, że prawda wygląda nieco inaczej, zwłaszcza jeśli spojrzymy na sprawy w szerszym kontekście. Na tyle inaczej, że mając do wyboru sytuację sporej grupy znanych mi dwudziestoparolatków, (aktualnie bez dużych szans na atrakcyjny etat, czy mieszkanie na własność i z wszystkimi innymi ich słabościami), czy też sytuację bardzo wielu zapakowanych po uszy w kredyty i rodzinę trzydziestoparolatków, bez większego wahania wybrałbym tę pierwszą! Nie wspominam już o tym starszym pokoleniu narzekaczy, którzy w wielu wypadkach po prostu mieli szczęście „załapać się” na okres prosperity w latach dziewięćdziesiątych, a obecnie zdradzają objawy nienadążania za zmieniającą się rzeczywistością i rozpaczając nad młodzieżą próbują się trochę dowartościować

Moje przekonanie nie bierze się z powietrza, bo jak wiecie oprócz mojej działalności biznesowej (coaching i consulting dla top managementu dużych firm), nie tylko czasem hobbystycznie pracuję nad obiecującymi zespołami młodych pracowników, ale przede wszystkim od ponad 6 lat mam tutaj bardzo wiele prawdziwych interakcji zarówno dyskutując z Wami na blogu, jak i podczas spotkań w tzw. „realu”. Zdaję sobie sprawę, że mimo dużej rozpiętości Waszego wieku i tego co robicie w życiu nie jest to próbka reprezentatywna w statystycznym zrozumieniu tego określenia, niemniej pozwala ona pozwala na kilka ciekawych obserwacji i wniosków, które mogą się przydać wielu z Was
Zacznijmy od ewidentnych słabości, które widzę u dwudziestolatków:

  • Kiepska umiejętność skutecznego i precyzyjnego użycia języka polskiego. Wynika ona z kilku powodów takich jak bardzo częsty brak dobrych wzorców w szkole (też tej tzw. „wyższej”), obowiązek czytania wielu archaicznych lektur, których język ma ograniczone zastosowanie w sytuacjach współczesnego życia i bardzo niedobre wzorce w mediach masowych, gdzie np. programy pewnego pana od ukraińskich sprzątaczek pokazują sposoby komunikacji dokładnie odwrotne od tych, które w normalnym życiu prowadzą do sukcesu.
    Całe szczęście nie brak w naszym kraju ciekawych, umiejących operować językiem ludzi i młody człowiek, kiedy raz uświadomi sobie ten problem, to często jest w stanie znaleźć sobie takich na własną rękę i uczyć się od nich, więc ta sprawa jest do rozwiązania.
  • Niezbyt rozwinięte poczucie własnej wartości i zaufania do własnych możliwości. Z jednej strony wynika ono z dość represyjnego systemu w szkole a potem przyzwyczajenia się do bycia lekceważonym przez kadrę podczas studiów. Z drugiej strony młody człowiek z różnych powodów nie miał jeszcze okazji dokonać wielu rzeczy, które normalnie wzmacniają nasze przekonanie, że potrafimy sobie poradzić. Aby temu zaradzić młodzi ludzie pracują często za małe pieniądze, nawet za darmo, albo startują różne inicjatywy społeczne. Media mówią o „psuciu rynku” takim podejściem, tymczasem młodzież „zbiera sobie punkty” do poczucia własnej wartości, co jest bardzo pozytywne.
  • Częsty brak zręczności i wyczucia w kontaktach poza grupą rówieśników wynikający z braku praktyki w tym zakresie. No cóż, jeśli nauczyciele i kadra na studiach kontakty z podopiecznymi ograniczała do tego, co jest w grafiku lekcji, a reszta starszych w otoczeniu zatopiona jest we własnych problemach, to jak mieli oni zdobyć doświadczenie w tej kwestii? I tutaj, dwudziestolatkowie, jeśli uświadomią sobie ten problem potrafią znaleźć odpowiednie osoby do „potrenowania”, podobnie jak w punkcie pierwszym.
  • Częsty brak umiejętności dostrzegania poważnych szans i sposobności wykraczających poza oklepane wyobrażenia. To jest brak doświadczenia, który znacznie się zmniejsza po kilku intensywnych przeżyciach „aha!”, wszystko jedno czy pozytywnych, czy też negatywnych.

Gdzie są cienie, tam i świeci Słońce więc dwudziestoparolatkowie mają kilka cech dających im potencjalną przewagę nad starszymi Polakami:

  • Nieprawdopodobna wręcz zdolność przyjmowania nawet najbardziej bezpośredniej i twardej informacji zwrotnej, pod warunkiem, że ufają w kompetencje i dobre intencje nadawcy. Ta jedna cecha tak znacznie przyśpiesza procesy uczenia się praktycznych rzeczy, że prawie wystarczyłaby jako przeciwwaga poprzednich minusów. Dla rodziców, nauczycieli i managerów podkreślam – musicie najpierw przekonać, że wiecie o czym mówicie i chcecie dobrze dla rozmówcy, potem dopiero będziecie z uwagą wysłuchani. Większość inteligentnych młodych ludzi ma też wbudowany „detektor ściemy” i lekceważenie pseudoautorytetów, co jest dużym plusem !
  • Prawdopodobnie pochodzące od grania w gry komputerowe w dzieciństwie, wewnętrzne nastawienie, że ma się wiele „żyć” i zawsze można nacisnąć „START AGAIN”. Ta postawa jest bardzo niebezpieczna w ruchu drogowym, w rozwoju osobowym i zawodowym, za to daje dużą przewagę bo zmniejsza zahamowania przed eksperymentowaniem. A żyjemy w świecie tak pełnym przemian, że trzymanie się kurczowo tego, co robiliśmy dotychczas raczej nie przyczynia się do naszego sukcesu. Tutaj nasi dwudziestoparolatkowie (płci obojga) też mają przewagę, bo po pewnym oderwaniu się od zachowawczego zazwyczaj wpływu rodziców próbują chętnie czegoś nowego, a jak im nie wyjdzie to otrzepują się i próbują znowu coś innego. To, przy zachowaniu pewnych zasad bezpieczeństwa, jest bardzo dobrą strategią rozszerzenia horyzontów, kontaktów i umiejętności.
  • Brak zdolności kredytowej. Kropka. Ta pozorna słabość jest bezpiecznikiem chroniącym młodych, często bardzo uczuciowych i potrzebujących bliskości ludzi (a takich jest na szczęście wielu) przed wpakowaniem się w kilkudziesięcioletnie zobowiązania kredytowe, często z niewłaściwym partnerem, a nawet w niewłaściwym miejscu na Ziemi. Będąc wolnym od tego osoby te mogą/muszą inwestować swoje skromne zasoby w rozwój własny (nie tylko zawodowy), a to w wieku dwudziestu lat jest na pewno lepszą strategią, zwłaszcza teraz. Wielu młodych ludzi z konieczności dzieli się mieszkaniami, co przyczynia się do praktycznego rozwoju umiejętności socjalnych, tolerancji i zrozumienia dla innych. Tego często brakuje starszym pokoleniom Rodaków.
  • Dzięki oglądaniu „piraconych” filmów w wersji oryginalnej z napisami (zamiast bezsensownego lektora w polskiej telewizji) wielu z nich jest co najmniej nieźle osłuchanych w angielskim, co przy odrobinie zachęty łatwo prowadzi do osiągnięcia przez nich (o ile jeszcze nie mają) użytecznej znajomości tego języka i możliwości korzystania ze źródeł innych niż po polsku. A to, wobec realiów, które mamy może dać sporą przewagę. Widziałem ten proces dociągania języka wiele razy i byłem zaskoczony jak szybko to idzie.
  • Pokolenie to ma generalnie stosunkowo luźne i bezproblemowe podejście do seksu. To, przy odrobinie rozsądnego podejścia do kwestii bezpieczeństwa, zmniejsza ryzyko różnych nerwic i niezadowolenia, które rabują energię i radość życia wielu ludzi wokół nas. Lekko hedonistyczne tendencje tej grupy zmniejszą co prawda ilość osób, które pracując 16 godzin na dobę postawią na nogi wielkie przedsięwzięcia, ale przecież to nie jest konieczne do prowadzenia ciekawego i spełnionego życia. A ludzie zadowoleni z życia łatwiej nawiązują tak cenne dziś kontakty, nie mówiąc już o tym, że sympatycznie żyje się w społeczeństwie uśmiechniętym.

Opisane powyżej punkty stanowi oczywiście tylko wycinek rzeczywistości i obejmują pewną część młodego pokolenia. Jest ona jednak na tyle duża, że warto sobie je uzmysłowić zanim będziemy niepotrzebnie biadolić nad nimi.

Tych ludzi można porównać do zaparkowanego pod domem nowiutkiego Porsche, w którym ktoś zapomniał wkręcić świece zapłonowe i dlatego nie da się nim jeździć. Osoba nieświadoma może powiedzieć, że samochód w którym nie zapala silnik jest bezużyteczny, ale my wiemy, że tam jest wbudowana pierwszorzędna technika i tak naprawdę brakuje drobiazgów, aby był to pojazd,którym da się szybko i bardzo daleko zajechać.

A wszystkim dwudziestolatkom polecam: znajdźcie te świece, wkręćcie je i zacznijcie dawać gazu. Ciekawy, pełen możliwości świat czeka.

Oczywiście nie zostawię Was całkiem samych z tym zadaniem i na początek proponuje intensywne zastanowienie się nad samym sobą. To, co napisałem wyżej, to są pewne „wartości średnie”, które znacznie mogą odbiegać od Twojej konkretnej sytuacji. Dlatego przydatnym jest (a właściwie koniecznym :-)) aby każdy z Was zobaczył jak to dokładnie jest u niego i co z tym robi w praktyce.

Pierwszy krok, to spojrzenie na własne pięty achillesowe :-) i dlatego przyjrzyjcie się sobie w następujących aspektach:

  • Precyzja i skuteczność w komunikacji – nie oszukuj się :-) Znam tylko kilka osób w wieku 20-29 lat, które potrafią to naprawdę dobrze. Zastanów się, jak możesz znaleźć dobre wzorce i sparringpartnerów do trenowania? Gra jest warta świeczki i nie może to być niewykonalne!! Ostatnio piątka Czytelników znalazła bardzo oryginalny i skuteczny sposób, o czym napiszemy w następnym poście
  • Poczucie własnej wartości i zaufanie do samego siebie – zobacz, gdzie Ty jesteś w tym względzie i pomyśl jak mógłbyś to poprawić. Jakie przedsięwzięcia, niekoniecznie od razu dużego kalibru mógłbyś wystartować, aby potem powiedzieć sobie „zrobiłem to!!”?
  • Jakie masz doświadczenie i umiejętności w kontaktach z ludźmi całkiem różnymi od Ciebie? Koniecznie przeczytaj post http://alexba.eu/2006-03-25/rozwoj-kariera-praca/twoje-kontakty-oaza-monokultura-czy-zroznicowanie/
    jeśli niechcący tkwisz tylko w wygodnej oazie, albo w monokulturze miejsca pracy, to co zamierzasz zrobić, aby to w miarę szybko zmienić?
  • Czy Ty osobiście potrafisz dostrzegać szanse, które los stawia na Twojej drodze? To jest dość trudne do oceny samemu, więc porozmawiaj z innymi ludźmi, najlepiej różniącymi się od Ciebie. Zastanów się też, czy w różnych obiecujących sytuacjach zadajesz sobie pytanie „co mógłbym z tej sytuacji wyciągnąć w optymalnym przypadku, tak aby druga strona nie poczuła się wykorzystana?” jeśli tak, to czy starasz się to potem urzeczywistnić?

Tyle minusów, to, co mówiłem o niewątpliwych plusach Waszego pokolenia, to też było pewne uogólnienie i Twoja sytuacja może być całkiem inna. Dlatego przeanalizuj i te zagadnienia:

  • Czy Ty sam też masz taką zdolność przyjmowania nawet niewygodnej lub nieprzyjemnej informacji zwrotnej, jak opisywałem w poście powyżej? Oczywiście od ludzi, do których masz podwójne zaufanie! Jeśli nie, to czy zamierzasz coś z tym zrobić? Metaforycznym „mimozom” trudniej będzie zrobić znaczące postępy w dzisiejszym świecie. Jeżeli jesteś „twardzielem” w odbiorze feedbacku, to czy komunikujesz to otwarcie potencjalnym nadawcom, aby mogli bez zahamowań i w pełnym zakresie Ci go udzielać?
  • Czy masz poczucie, że zawsze jest jakaś nowa szansa, a droga za horyzontem prowadzi dalej, nawet jak to w danym momencie wcale nie jest takie oczywiste? Im więcej grałeś we wczesnej młodości w gry komputerowe, tym prawdopodobieństwo tego jest wyższe :-) jeśli tak jest, to czy Twoje działania, a szczególnie eksperymentowanie z nowymi rzeczami odzwierciedlają to przekonanie? Jeśli nie, to czy wiesz jakie ograniczenia przynosi to w Twoim życiu? Co chcesz z tym zrobić?
  • Jeśli nie masz zdolności kredytowej, to czy spędza Ci to sen z oczu, a może czujesz się z tego powodu mniej wartościowym??? Twoim głównym celem stało się jej uzyskanie, otrzymanie kredytu na 30 lat i przymusowa stabilizacja w lokalu, który przez znakomita większość tego okresu nie będzie nawet należał do Ciebie??? Jeśli nie, a zamiast tego koncentrujesz się na rozwoju osobistym, wzroście wartości rynkowej i cieszeniu się życiem, to gratuluję :-) Możesz spokojnie przejść do następnego punktu :-)
  • Jak wygląda Twoja praktyczna znajomość angielskiego? Umiesz oglądać i rozumieć filmy w wersji oryginalnej, w których są w miarę porządne dialogi w przyzwoitym angielskim (a nie języku jakiś dołów społecznych)? Umiesz porozmawiać z obcokrajowcami na różne tematy wykraczające poza banalne sprawy życia codziennego? Czytać w miarę swobodnie książki po angielsku? Jeśli tak, to czy wykorzystujesz to odpowiednio do poszerzenia Twoich kontaktów i horyzontów myślowych? Naprawdę?? ;-)
    Jeśli nie, to co zamierzasz z tym zrobić, bo jest to poważne upośledzenie, na które nawiasem mówiąc cierpi większość mojej generacji :-( Naprawdę chcesz mentalnie pozostać w ograniczonym i ograniczającym świecie polskich polityków, mediów masowych i tego, co tłumacze zrozumieli z tłumaczonych książek??
  • No i na koniec przyjemny temat seksu, jako nieodłącznego elementu bycia człowiekiem :-) Nie zamierzam tutaj nikomu narzucać jakichkolwiek zasad moralności czy „niemoralności”, choć wiele rzeczy uznawanych oficjalnie w naszym społeczeństwie za niemoralne jest w praktyce bardzo przyjemnych, a jeśli biorą w tym dobrowolny udział świadome dorosłe osoby, to nikomu nie dzieje się krzywda :-) Przyjrzyj się przynajmniej Twojemu podejściu do własnej cielesności i wszelkich potrzeb z tym związanych. Znasz je? Starasz się znaleźć kogoś, z kim na zasadzie obopólnej zgody i wzajemności możesz je zaspokajać? Akceptujesz, ze druga strona może mieć własne potrzeby? Potrafisz o tym rozmawiać?

Chyba wystarczy tych zadań, nieprawdaż? :-)

Czytelników dwudziestolatków zachęcam do dokładnego „przerobienia” tych pytań i wyciągnięcia wniosków.

Pozostałych Czytelników tez zachęcam do zrobienia tego samego, nawet jeśli pozornie nie mają opisanych powyżej słabości i mocnych stron :-)

Wszystkich zapraszam do dyskusji w komentarzach, zarówno o zasadności tego, co napisałem, jak tez własnych doświadczeniach i rezultatach „remanentu”, który zaproponowałem powyżej.

DOPISANE 3.03: Bardzo dobre uzupełnienie mojej listy wstawiła Weronika Ł. w komentarzu tutaj