O mnie

Już starożytni Rzymianie mówili “pomyśl o źródle, z którego pijesz”, dlatego zapoznajcie się proszę z kilkoma informacjami, dotyczącymi mojej osoby Może się to przydać zarówno w ocenie treści, które publikuję, jak też przy decyzji, czy ktoś chce mnie poznać osobiście i ewentualnie jak to zrobić.
Jest kilka rzeczy, które patrząc na ogół społeczeństwa, a w szczególności na różnego rodzaju „guru”, influencerów czy celebrytów są u mnie co najmniej dziwne, poniżej znajdziecie najważniejsze z nich.
Zarabianie pieniędzy nie jest dla mnie priorytetem, mimo że potrafię to robić dobrze i skutecznie. Moje podstawowe „dziwności w tym zakresie” to:
  • Pracuję zarobkowo maksymalnie 50 dni w roku. Przy odpowiednim postaraniu się wystarczyłoby mniej, ale ta liczba dni wynika z prostej konieczności praktykowania i używania moich umiejętności, aby nie wyjść z wprawy. Podobnie jak to jest u muzyka, chirurga, czy pilota.
  • Od ponad 20 lat, poza działaniami dla MPŚ w czasie pandemii, zero marketingu i inicjatyw sprzedażowych ze własnej sprawie. Tutaj uwidacznia się moje lenistwo – jeśli wystarczająca liczba interesujących zleceń pojawia się „sama”, to po co dodatkowe działania? Można zamiast rozkręcania biznesu robić tyle innych, ciekawych i przyjemnych rzeczy
  • Brak profesjonalnej strony internetowej związanej z życiem zawodowym.To jest wyzwanie dla nowych klientów guglujących mnie w internecie Oprócz dość lakonicznej wzmianki na moim blogu https://alexba.eu/o-mnie/ i podobnej na LinkedIn, trudno znaleźć czym się w ogóle zajmuję. Wszystko inne, to moja działalność edukacyjna i pro bono, które odbywają się na zupełnie innym poziomie trudności i skomplikowania.
Jeśli się zastanawiacie, jak to się dzieje, że przy tak pozornie dużej konkurencji na rynku klienci polecają mnie dalej, to krytyczne czynniki, wymienione od najważniejszego to:
  • Rezultaty! Rezultaty! Rezultaty!To jest absolutnie najbardziej krytyczny czynnik, na którym wykłada się wielu ludzi z mnóstwem studiów, doktoratów, certyfikatów. Klient wie, że zaakceptuję zlecenie tylko wtedy, kiedy jestem przekonany, że mogę wnieść mu znaczącą wartość dodaną i że stanę na głowie, aby ją „dowieźć”. Takie nastawienie mam od początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy jako początkujący trener siedziałem ze słabszymi uczestnikami po nocach, aby ich podciągnąć. Mimo, że nikt mi za to nie płacił!
  • Poufność to kolejny krytyczny czynnik, bez którego nie mógłbym pracować na takim poziomie. W moim przypadku jest to wręcz patologicznie słaba pamięć – kiedy wychodzę od klienta zapominam prawie wszystko, czasem nawet jak ta firma się nazywała. To normalnie bardzo utrudniałoby marketing, ale… na szczęście, jak wspomniałem, nie potrzebuję marketingu w klasycznym znaczeniu tego słowa
  • Miło się ze mną robi interesy, to istotny, często niedoceniany element. Generalnie traktuję klientów jak przyjaciół, tak się składa, że są to zazwyczaj sympatyczni ludzie. Jak ktoś jest moim klientem, to może liczyć na wsparcie i radę w bardzo szerokim zakresie spraw, a oprócz własnej wiedzy mam dostęp do szerokiej sieci naprawdę dobrych ludzi w różnych dziedzinach. I wiele z mojego wsparcia ad hoc odbywa się bez „włączenia licznika” bo… traktuję klientów jak przyjaciół.
Ciekawą obserwacją na marginesie jest:
  • Kiedy duży klient organizuje dla pracowników imprezę typu „chleba i igrzysk” to zazwyczaj zatrudniają jakiegoś celebrytę lub eksperta występującego na konferencjach.
  • Kiedy zarząd albo top management ma poważne wyzwanie to kontaktują mnie i to często po latach Mi się taki podział ról podoba
Jeśli chodzi o wiedzę, to muszę wyznać, że ze studiów w drugiej połowie lat siedemdziesiątych (!!!) nie pamiętam prawie nic użytecznego Ostatnie formalne kursy na których byłem to:
  • Kurs na sternika jachtowego w latach 70
  • „Kurs” języka niemieckiego w 1981
  • Kurs NLP w połowie lat osiemdziesiątych
Praktycznie wszystkiego, co dziś z powodzeniem używam nauczyłem się jako samouk Poza kilkoma wyjątkami dla przyjaciół (jako prelegent) nigdy nie byłem jako uczestnik na żadnej konferencji rozwojowej, motywacyjnej, inspirującej, możecie sobie to wyobrazić? O, przepraszam, raz byłem zaproszony i wyszedłem z nudów po niecałej godzinie.
Głównym źródłem mojej wiedzy były i są:
  • Książki– niestety stosunkowo rzadko były to te, wydane w języku polskim. Czytanie różnych pozycji po angielsku, jak tylko pojawią się w sprzedaży, umożliwia zdobywanie wiedzy bez filtra ograniczeń umiejętności tłumacza, czy też samego języka polskiego. Czytanie książek niemieckich w oryginale daje dostęp do zupełnie innego, często „nieamerykańskiego” sposobu myślenia, co dalej rozszerza horyzonty.
  • Mentorzy– krytyczny element mojego sukcesu, przy ograniczonych środkach, jakie miałem na początku nie byłbym bez podejścia i wiedzy tam, gdzie jestem. W mojej nowej książce tak ważny i obszernie potraktowany temat, że przyjaciele namawiają mnie do zrobienia z niego osobnej pozycji. I chyba mają rację.
  • Internet – Fenomenalne źródło wiedzy i ciekawych przykładów, pod warunkiem, że przynajmniej rozumie się po angielsku.
  • Własne eksperymenty – stąd na przykład wiem, jakie rzeczy działają niezależnie od mojego udziału. Takim przykładem jest Karolina Gorczyca – Barszczewska, która z bardzo skromnymi oszczędnościami, bez moich zasobów finansowych odniosła duży sukces na bardzo trudnym rynku usług adwokackich. Oczywiście podstawą jest, że jest ona świetna merytorycznie, ale sama twierdzi, że „turbodoładowanie” w postaci moich sposobów budowania relacji z klientami, negocjacji itp. znacząco przyspieszyło jej dojście do miejsca, w którym jest dzisiaj. Takich eksperymentów jest więcej, tylko nie chcę czekać na zgodę na ich publikację.
  • Praktyka na autentycznych kazusach – po każdym trudnym zadaniu jestem lepszy w tym co robię, to jest dla mnie bezcenne. Wymaga oczywiście podejmowania konkretnych wyzwań, gdzie teoretycznie jest ryzyko niepowodzenia, a to nie jest „bułka z masłem”
Warto dodać, że pomimo moich ponad 65 lat, ciągle uczę się nowych rzeczy. Niekoniecznie są to rzeczy „przydatne biznesowo”
Wbrew zaleceniom różnych ekspertów, nie buduję wyidealizowanej marki osobistej. Nie ma dla mnie znaczenia poklask tłumów i dlatego:
  • Przy różnych okazjach przyznaję się do ewidentnych słabości Jak ktoś pominął, to na szybko jestem leniwy, niesystematyczny, nie lubię długoterminowo planować, szybko porzucam nierokujące projekty, stosuję prokrastynację jako filtr ważności spraw , mam słabą pamięć do twarzy i nazwisk i wiele innych.
  • Nie znajdziecie tu moich wystylizowanych zdjęć w „profesjonalnych” pozach i super ciuchach.
  • Nie znajdziecie u mnie zdjęć wypasionych samochodów.
  • Nie znajdziecie u mnie zdjęć wypasionych nieruchomości.
  • Staram się nie wypowiadać jak wszystkowiedzący „guru”, raczej podkreślając granice moich kompetencji. To nawiasem mówiąc, polecam takie podejście szczególnie w rozmowach z klientami.
Mam silną potrzebę dzielenia się z innymi ludźmi, co dla mnie jest całkowicie naturalnym zachowaniem, które czasem budzi zdziwienie lub/i podejrzliwość innych osób. Każdy, kto mnie zna widzi, że znacznie więcej robię pro bono niż zarobkowo, choć bez problemu znalazłbym więcej klientów za pieniądze. Wspieram też dobrych ludzi w bardzo szerokim zakresie wiekowym i pozycji społecznej.
No i last but not least mojego “odjechania”
Jestem w szczęśliwym związku małżeńskim z kobietą o 33 lata młodszą.Aby rozwiać ewentualne interpretacje na temat „kryzysu wieku późnośredniego” warto wiedzieć, że jej wiek był dla mnie na początku czynnikiem DYSKWALIFIKUJĄCYM!!! I tak zresztą było w obie strony Do tego wiek, to nie jest jedyna spora różnica między nami Mimo tego i dość mocnych charakterów po obydwu stronach ogromnie lubimy przebywać ze sobą i mieć bogaty zakres interakcji, nie tylko intelektualnych. Na szczęście, między innymi łączy nas przekonanie, że o ile nie ma jakiejś konieczności związanej z interesem klienta, to godziny poranne są po to, aby razem rozpoczynać dzień, a nie np. biegać po jakiś spotkaniach networkingowych, czy innych przedsięwzięciach porannych. To pisze z całym szacunkiem dla tych z Was, którzy robią to inaczej. Wspomniałem na początku, że jestem dziwolągiem, prawda?
Wspomniałem już, że nie z wszystkiego, co robiłem w życiu jestem dzisiaj dumny? Szkody, które wyświadczałem, często, w mojej głupocie lub niedojrzałości nie zdając sobie z tego sprawy sprawy, były głównie natury emocjonalnej. Tam, gdzie się dało, to starałem się coś z tym zrobić, a co najmniej przeprosić. Myślę, że bilans moich dobrych i tych nie całkiem dobrych uczynków jest na duży plus, inaczej Bóg/Kosmos/Karma nie dałyby mi tak fantastycznego życia, jaki mam. Fantastycznego, pomimo różnych wyzwań, które każdy z nas ma.
Tyle mojej „spowiedzi”.
Zamierzam w najbliższym czasie zrestrukturyzować moje działania w świecie wirtualnym, starając się jak najwięcej ciekawych i wartościowych znajomości przenieść do tzw. realu, pozostawiając Facebook itp. ludziom, którzy w nim chcą się bawić.
Jeśli to, co napisałem, pomoże Ci podjąć decyzję czy i w jaki sposób nawiązać/podtrzymać relację ze mną, to taki był mój zamiar. Jeśli uznasz, że znajomość ze mną może przydać się komuś wartościowemu, to proszę udostępnij to jakoś, nie jest to materiał poufny :-)
PS: Poniżej masz stary opis, w którym jest kilka informacji, co mniej więcej robię zawodowo.

———————————————–

Od roku 1992 działam jako międzynarodowy executive trainer, coach i konsultant w szeroko rozumianym zakresie sprzedaży i negocjacji biznesowych. Od prawie 25 lat jestem angażowany wyłącznie na podstawie dostarczanych rezultatów 
i wynikających z nich rekomendacji. Klienci cenią mnie zarówno za skuteczność, jak i dyskrecję połączone z dużą bezproblemowością współpracy ze mną.

Przez 27 lat mieszkałem i działałem zawodowo w Austrii, USA i Niemczech, z tego 7 lat prowadziłem założoną przez siebie firmę software’ową. Od roku 2009 mieszkam, pracuję 
i płacę podatki w Polsce, oczywiście mając też klientów w innych krajach Europy.

Od roku 2006 wypełniam moją osobistą misję bezpłatnego przekazywania wartościowej wiedzy ambitnym ludziom w Polsce, będąc autorem popularnego blogu https://alexba.eu, kanału YT, oraz licznych projektów praktycznych jak np. warsztaty negocjacyjne dla młodych przedsiębiorców, prawników, kobiet w biznesie i korporacjach, czy też osób 
z niepełnosprawnościami.

Jestem autorem popularnej książki „Sukces w relacjach międzyludzkich” www.sukceswrelacjach.pl
W uznaniu wkładu w podnoszenie kompetencji negocjacyjnych w branży prawniczej, zostałem w roku 2016, w raporcie miesięcznika Gentleman, zaliczony do dwudziestu pięciu najważniejszych nazwisk w polskim prawie.

Zawodowo specjalizuję się w praktycznym wypracowywaniu konkretnych rozwiązań wszędzie tam, gdzie stawka jest wysoka i trzeba sprzedać produkty, usługi, idee, bądź kompetencje, oraz przygotować klienta do skutecznego negocjowania warunków. Przy czym nie ma tu mowy o tak rozpowszechnionych na rynku wykładach, pogadankach, pokazywaniu slajdów i użyciu tym podobnych narzędzi. Razem z zespołem klienta pracuję w 100% na jego konkretnych problemach i wyzwaniach, łącząc jego wiedzę merytoryczną z moim kilkudziesięcioletnim doświadczeniem i kreatywnością. To gwarantuje osiągnięcie najlepszych możliwych rezultatów dla zleceniodawcy.

Przykładowe zakresy działania to:

  • wypracowywanie i sprzedaż rozwiązań B2B (produkty i usługi)
  • tworzenie i prezentowanie skutecznej argumentacji
  • negocjacje biznesowe wszelkiego rodzaju
  • wypracowanie i przekazanie komunikacji w firmie w wypadku poważnych zmian organizacyjnych takich jak przejęcie, fuzja, głęboka restrukturyzacja itp.
  • przygotowywanie kandydatów ubiegających się o najwyższe stanowiska managerskie w dużych firmach w Polsce i zagranicą
  • rozwiązywanie konfliktów wewnętrznych zarówno indywidualnych, jak i pomiędzy kluczowymi zespołami klienta
  • przygotowanie i tuningowanie road-show w celu pozyskiwania dodatkowego kapitału (dwucyfrowe kwoty w milionach PLN)

Do tego dochodzi umiejętność skutecznego uczenia klientów implementacji wypracowanych rozwiązań w praktyce, w tym też niezwykle istotnych elementów nie dających się opisać werbalnie (tacit knowledge).

Po tylu latach praktyki posiadam szczególnie głęboką wiedzę i zrozumienie branż takich jak:

  • High Tech
  • FMCG
  • Konsulting
  • Automotive
  • BPO/SSC
  • Media

Miałem przyjemność pracować dla wielu firm liczących się w skali europejskiej i światowej, niemniej ze względu na wymogi poufności nie będą one tutaj wymieniane, bliższe dane i kontakty mogą zostać zaaranżowane w razie potrzeby.

Jak wynika z powyższego, pracuję w języku polskim, niemieckim i angielskim.

Serdecznie zapraszam do nawiązania bliższego kontaktu ze mną, nawet gdyby nie miało to prowadzić do wspólnych działań biznesowych. Uważam, że z mądrymi ludźmi warto porozmawiać, co też, z korzyścią dla obydwu stron, praktykuję z wieloma osobami.