Siedzę właśnie w pociągu z Lublina i zastanawiam się nad wczorajszym spotkaniem z młodymi ludźmi.

Było ciekawie, a chwilami wręcz „gorąco”, wiele osób po zakończeniu imprezy dziękowało mi za inspiracje. To miłe. Z drugiej strony, mimo niewątpliwie interesującej rozmowy nie mogę się oprzeć wrażeniu, że większość Uczestników, w stosunku do tego, co było możliwe, zrobiła stosunkowo mały użytek z istniejącej sposobności. A sposobność ta wyglądała następująco:

  • Macie faceta, który oprócz tego, że od ponad 20 lat zajmuje się rozwiązywaniem problemów i szkoleniem poważnych klientów, a jest w biznesie 27 lat w ogóle, to jeszcze od wielu lat nieźle żyje mając mnóstwo wolnego czasu i zasoby na robienie różnych ciekawych rzeczy
  • Jeśli klient korzysta z jego wiedzy, doświadczenia i pomysłów, to kosztuje to dużo pieniędzy
  • Człowiek ten jest znany z prowadzenia chyba najtwardszych na rynku, a jednocześnie bardzo skutecznych warsztatów komunikacyjnych
  • Ten sam człowiek staje przed Wami i mówi „przez najbliższe 3 godziny wszystko co wiem stoi Wam bezpłatnie do dyspozycji. Możecie pytać o wszystko, za wyjątkiem tajemnic innych ludzi i organizacji”.  Dla ułatwienia,  byliście o takiej formule uprzedzeni.

Normalnie należałoby spodziewać się zalewu pytań i zagadnień do rozgryzienia, prawda?

Tymczasem pojawiają się dwa problemy:

  • Większość ludzi zdaje się nie bardzo wiedzieć, o co w ogóle pytać. Mając do dyspozycji taki zasób wiedzy, pytanie mnie np. o moje czasy studenckie prowadzi do miłej pogawędki, ale czyż nie jest kolosalnym marnotrawstwem dużej sposobności?
  • Niektórzy maja kłopot ze sformułowaniem klarownego pytania w języku polskim.

Pisze o tych problemach, nie aby wytykać kogokolwiek palcem, ale abyśmy uświadomili sobie na tym przykładzie ogrom szans, które marnujemy w podobny sposób. Jak przy takim podejściu ktoś oczekuje życia lepszego od tego, które jest udziałem tzw. ogółu społeczeństwa to jest to naiwność.

Na szczęście to można zmienić. Pisałem o tym w

http://alexbarszczewski.natemat.pl/97017,powazna-slabosc-wiekszosci-szansa-dla-nielicznych i polecam lekturę tamtego tekstu.

Do tego, na najbliższych spotkaniach pro bono będę jeszcze konsekwentniej był bardzo niewygodny dla Uczestników i oczekiwał od nich podobnie klarownych zagadnień, jak od moich klientów :-). Ciekaw jestem, jak to się odbije na frekwencji? :-) Na razie np. 200 miejsc na BOSS w Krakowie rozeszło się błyskawicznie :-) Koleżanki i Koledzy,którzy uczestniczą, lepiej przygotujcie sie!! :-)

Na koniec ważna uwaga dla wszystkich moich młodszych Czytelników: Piszę takie posty, bo bardzo Was lubię. Podziwiam inteligencję i energię większości z Was, wyjątkową jak na Polaków zdolność przyjmowania twardego feedbacku, chęć do życia. Po prostu mi szkoda, kiedy widzę jak niepotrzebnie ograniczacie swoje możliwości i to w świecie, który staje się coraz bardziej konkurencyjnym. Zróbcie coś z tym!!!

Co jeszcze mogę zrobić, aby Wam pomóc w zmianie tego stanu rzeczy?